Sześć tapczanów Lwowa Jan Strękowski

Sześć tapczanów Lwowa

Jan Strękowski

„Sześć tapczanów Lwowa” jest opowieścią o powstawaniu w latach 1930 – 1946 we Lwowie Panoramy Plastycznej Dawnego Lwowa, jej dalszych losach, aż do czasów, gdy w wolnej Polsce udało się ją udostępnić publiczności. Lwów był niecodziennym miastem, powstało tam bowiem najwięcej chyba w Europie panoram, w tym najsłynniejsza, znajdująca się obecnie we Wrocławiu Panorama Racławicka. 

Tu Radio Solidarność Paweł Pietkun

Tu Radio Solidarność

Paweł Pietkun

Radio Solidarność było pierwszym okruchem nadziei po traumie, jaką przeżyło polskie społeczeństwo 13 grudnia. Władza komunistyczna wypowiedziała wojnę społeczeństwu – i wzięła zakładników, zamykając ich w obozach dla internowanych.
Celem stanu wojennego było spacyfikowanie 10-milionowej Solidarności, która – krok po kroku – zaczęła się domagać ograniczenia wszechwładzy i przywilejów partyjnego aparatu.

Ewa Felińska Wspomnienia z Syberii

Wspomnienia z Syberii

Ewa Felińska

Wkład Ewy Felińskiej w polską historię jest nie do przecenienia – zarówno dzięki jej działalności niepodległościowej i literackiej, jak i przez osobę syna, arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego, świętego Kościoła katolickiego.

Listy z Afryki

Henryk Sienkiewicz

Są dwa dzieła Henryka Sienkiewicza, które przeciętnemu czytelnikowi pozostają ciągle mało znane, nie tylko dlatego, że do nich nie sięgał, ale nawet być może o nich nie słyszał. To „Wiry” i „Listy z Afryki”. Dlaczego nie słyszał? Dlatego że o nich nie mówiono i nie pisano; nie czytał, bo po prostu przez pewien czas nie były publikowane. Owszem znaleźć je można w wydaniu zbiorowym (1948-1955), ale potem zapadła głucha cisza. Niestety, ta przerwa kilkupokoleniowa zrobiła swoje, „Listy z Afryki” do szerszej świadomości nie wróciły, podzieliły los książek, o których się nie pisze i nad którymi się nie dyskutuje. Czasem tylko jakiś „krytyk literacki” machnie lekceważąco ręką, że są to rzeczy słabe, które Sienkiewiczowi się nie udały.

Moje miasto Praga

Krzysztof Mich

Warszawska Praga stała się modna – ogłosiły stołeczne media. Czy to prawda? Powstają nowe knajpki i kluby, nieśmiało odradza się życie kulturalne, częściej zaglądają tu zagraniczne wycieczki, a filmowcy kręcą filmy. Dzięki temu niektóre ze zdjęć prezentowanych w albumie zagrały w filmie Łukasza Palkowskiego „Rezerwat”, a latem w mojej ulubionej De Coteria Cafe na rogu Ząbkowskiej i Brzeskiej, częściej spotykam obcokrajowców z całej Europy. Czy do tej szemranej dzielnicy przyciąga ich moda? Nie, nawet o niej nie słyszeli. A zatem nie ma mody na Pragę.

Królowie polscy we Lwowie

Franciszek Jaworski

,,Królowie polscy we Lwowie” – znakomita książka, która opisuje obyczaje i codzienne życie miasta w dawnych epokach, napisana przez miłośnika i znawcę Lwowa Franciszka Jaworskiego. Jako lwowianin z wyboru – urodził się bowiem w Gródku Jagiellońskim – autor tej książki miał to szczęście, że nie musiał rozstawać się z miastem. Kiedy zmarł, został pochowany na cmentarzu Łyczakowskim.
Wybitny znawca Lwowa, prawnik z wykształcenia, publicysta i dziennikarz, archiwista z powołania, Franciszek Jaworski (1873–1914) mógł spokojnie szperać wśród zakurzonych teczek, trzymać w ręku cymelia, a ze zmurszałych szpargałów wydobywać zgoła zapomniane zdarzenia dziejowe i obyczajowe.

Lwów stary i wczorajszy

Franciszek Jaworski

Lwów to miasto osobliwe – zjawisko swoiste. ( … ) Słynna z karnawału i kontraktów nadpełtwiańska Europa przedstawiała sobą właściwie miniaturową Amerykę, gdzie stapiały się rozmaite rasy i narodowości od Greków i Ormian aż do Anglików i Szkotów. Obcokrajowców przyciągał duch miasta, kalejdoskop kultur, dech ziemi. Zamarstynów i Kleparów, Łyczaków, Kajzerwald i Kulpark – już same nazwy dzielnic z daleka wzywają i wabią. Lwowa zawsze było pełno.

O szarym Lwowie

Franciszek Jaworski

Lwów to miasto osobliwe – zjawisko swoiste. ( … ) Słynna z karnawału i kontraktów nadpełtwiańska Europa przedstawiała sobą właściwie miniaturową Amerykę, gdzie stapiały się rozmaite rasy i narodowości od Greków i Ormian aż do Anglików i Szkotów. Obcokrajowców przyciągał duch miasta, kalejdoskop kultur, dech ziemi. Zamarstynów i Kleparów, Łyczaków, Kajzerwald i Kulpark – już same nazwy dzielnic z daleka wzywają i wabią. Lwowa zawsze było pełno.

Album Lwowski

Beata Kost
Tematy lwowskie wciąż interesują Czytelników, a rynek czeka na takie książki. Powodem jest jakiś sekret, jakaś milcząca zmowa wtajemniczonych, urzeczonych mitem Lwowa, tej dziwnej sekty ludzi, którzy niekoniecznie stamtąd pochodzą, a nieraz nawet nigdy w nim nie byli. Proszono mnie, abym jako jeden już z najstarszych rodowitych Lwowiaków objaśnił na czym polega, skąd się bierze ten niezwykły mit. Próbowałem racjonalnie zanalizować to zjawisko, odpowiedzi szukałem w burzliwej historii tej ziemi, w symbiozie wielu narodowości, wielu języków i kultur, które mieszając się w tym tyglu, stworzyły niepowtarzalną miksturę, nektar, który piły kolejne pokolenia, stale dokładając doń nowe smaki, wreszcie w przepięknym położeniu i zdrowym klimacie, gdzie lata były gorące, a zimy śnieżne i mroźne, jak natura przykazała, ale czułem, że to nie wyjaśnia sprawy.

GALICJA 1914-1915

Ferenc Molnár

Ferenc Molnár, znany w Polsce autor bestsellerowej książki ,,Chłopcy z placu broni”, publikował swoje relacje z frontu I Wojny Światowej w budapeszteńskiej gazecie ,,Az Est”. Relacje tak spodobały się czytelnikom, że w 1916 roku wydano książkę ,,Egy haditudósíto emlekei”. (Zapiski korespondenta wojennego. Galicja 1914-1915).

Książka jest obszerną relacją z przełomowego momentu wojny. Pisarz znalazł się w Krakowie, w którym krzyżowały się linie frontów I wojny. Nie bez powodu świat interesował się w tym czasie wszystkim, co działo się nad górną Wisłą. Twierdza Krakau, wzniesiona u zbiegu austriackiej, rosyjskiej i pruskiej granicy stała się zaporą dla rosyjskich wojsk, prących na zachód Europy. Jest bezpośrednią relacją naocznego świadka wydarzeń, zapisem rozmów, zdarzeń i obserwacji.

Flaga węgierska nad Wisłą

Marcin Grad, Tibor Gerencser, Miklos Mitrovits

Jednym z pierwszych punktów na mapie siatki węgierskich przedstawicielstw zagranicznych jest działająca oficjalnie od 31 października 1919 roku misja w Warszawie. Pracujący w stolicy Polski dyplomaci węgierscy obok reprezentowania Węgier i ich obywateli byli świadkami najważniejszych wydarzeń we współczesnej historii Polski – towarzyszyli Polakom w chwilach zarówno radosnych, jak i smutnych. Wykonywana przez nich zarówno publicznie, jak i za kulisami dyplomatycznymi w ciągu minionego stulecia praca obfitowała w ciekawe epizody: niniejsza publikacja umożliwia czytelnikom zapoznanie się z kilkoma z nich.

tak to widzę

Andrzej Roman

Dekalog dziennikarza:

1. Nie nudzić.

2. Nie zrzynać, kopiować można.

3. Znać się na tym, o czym się pisze.

4. Dopominać się o rzeczową krytykę.

5. Być lojalnym wobec pracodawcy, ale do pewnej granicy.

6. Mieć poglądy, ale być obiektywnym.

7. Reagować ,,w tempo”.

8. Audiatur et altera pars.

9. Pomagać ludziom i sprawom.

10. … (mieć pomysły)

11. Gadulstwo (zwalczać)

Wojak z przypadku

Jerzy Główczewski

Wspomnienia Jerzego Główczewskiego – pilota myśliwskiego Dywizjonu 308 – „wpisują się w krąg literatury opowiadającej o losach Polaków, którym przyszło żyć i walczyć w okresie burzliwych i dramatycznych dziesięcioleci XX wieku. Jest to pozycja bardzo ważna, relacjonująca i utrwalająca wydarzenia niestety coraz bardziej zacierające się w naszej pamięci albo (…) w ogóle nie znane. Ten rodzaj, jakże wartościowej literatury, potrzebny jest nam do wzmocnienia naszego poczucia tożsamości, jej odrębności, siły i wagi.” (Ryszard Kapuściński) Jerzy Główczewski urodził się 19 listopada 1922 r. w Warszawie (rodzice Kazimierz oraz Józefa z domu Bernhard). Jego ojciec posiadał firmę litograficzną, matka nie pracowała – dopiero po śmiertelnym wypadku drogowym męża we wrześniu 1929 r. przejęła kierownictwo nad przedsiębiorstwem, a w 1938 r. wyszła po raz drugi za mąż. Główczewski uczęszczał w stolicy do szkoły powszechnej, a od 1935 r. do Gimnazjum im. Jana Zamoyskiego. W 1938 r. z powodu kłopotów z nauką i zachowaniem przeniesiony został do prowadzonego przez jezuitów gimnazjum z internatem w Chyrowie. Po wybuchu wojny, 4 września 1939 r., z ojczymem odjechał na wschód – wpierw do Lwowa, potem dalej na południe. W dniu napaści ZSRR na Polskę przekroczył granicę z Rumunią. Przedostał się do Bukaresztu, gdzie zatrzymał się na dłużej. W polskiej szkole kontynuował przerwaną naukę, zaliczając kolejną klasę.

Optymista mimo wszystko

Jerzy Główczewski

Wspomnienia lotnika drugiej wojny światowej. Po powrocie z Zachodu do Polski skończył studia na architekturze, odbudowywał Polskę, starał nie poddawać się fali zniechęcenia i zniewolenia. W końcu jednak opuscił kraj, nauczał w Stanach Zjednoczonych, rozbudowywał starożytne miasto Asuan. Wkrótce musiał opuścić Egipt…

Moja Ameryka

Jerzy Główczewski

Dziesięć lat temu zacząłem spisywać moje wspomnienia wojenne. Teraz kończę jako autor rodzinnej sagi w trzech tomach, opisującej skomplikowaną historię Polaków. Przypadki sprawiły, że byłem naocznym świadkiem wielu wydarzeń w różnych częściach świata. Wojna i tragiczne wydarzenia w kraju zaniosły mnie poza krąg rodzinnych doświadczeń, co dało mi szerszy punkt widzenia i dystans w opisach emigracji powojennej.

Gułag polskich poetów

Książka jest antologią poezji polskiej, powstałej w latach II Wojny Światowej w więzieniach i łagrach na terenie Rosji Sowieckiej. Stanowi ona pendant literatury kacetowej, gdyż „dymy nad Birkenau i dymy nad tajgą stanowią skrzydła jednego szatana”, składa się też na jeden z najważniejszych działów polskiego piśmiennictwa na uchodźstwie.

Twórczość ta, niezależnie od jej wartości estetycznej, była potrzebna, zaistniała w celach świadomie utylitarnych na zamówienie społeczne. Jako odruch warunkowy była nieunikniona, jako zabieg higieniczny niezastąpiona. Stanowi więc w dużej mierze zjawisko z pogranicza psychologii i socjologii. Ale i najlichsza nawet rymowanka daje prawdziwe świadectwo o życiu zbiorowości. Jako ludzki dokument dowodzi, że na dnie rozpaczy poezja pozwala żyć i przetrwać.

Wśród wywiezionych poza granice Ojczyzny po 17 września 1939 roku, znalazła się ponad setka ludzi pióra. Poeci, prozaicy, dziennikarze i publicyści. Niejednego z nich pochłonęły nieobjęte obszary Związku Sowieckiego, surowy klimat, obozy, więzienia i choroby.

Antologia zawiera blisko 120 wierszy i poematów ponad trzydziestu Autorów. Biogramy Autorów, grafiki, rysunki i akwarele są dodatkowym walorem książki.

Podróż do przyjaźni

Pan Poeta

Potężny wiatr porwał Biedronkę aż do Afryki, gdzie spotyka Węża, który nie ma wobec niej dobrych zamiarów. Wspólnie wyruszają w powrotną podróż na polską łąkę. Wąż podstępny i sprytny, a biedronka życzliwa i przyjacielska. Bardzo różni, tworzą zabawną parę, z którą dziecko przewędruje całą Afrykę, pozna niezwykłego Ptakoryba i odkryje ukryte w warzywach moce. Rodzice natomiast mogą doszukiwać się ukrytych znaczeń.

„Podróż do przyjaźni” napisał Pan Poeta, czyli największy bajkopisarz, bo prawie dwumetrowy. Przynajmniej tak mówią dzieci, którym czyta swoje bajki. Absolwent polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, tata dwójki dzieci i pasjonat rymowanych bajek. Prowadzi bloga na www.panpoeta.pl

Autorką szaty graficznej jest Jagoda Charkiewicz, niegdyś znana jako Jagoda Kidawa. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, wydobywa z historii niezwykłe barwy i detale.

Ostatnie utworzy. Ostatnie listy.

Maria Pawlikowska - Jasnorzewską

Antologia wierszy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej z lat 1940-1945. Antologia uzupełniona jest wstępem Tymona Terleckiego i posłowiem Niny Taylor-Terleckiej.

Istotną częścią książki jest publikacja (po raz pierwszy) listów Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i Tymona Terleckiego (1942-1945).

Nowością są reprodukcje wierszy i listów Poetki.

Tam na Północy

Csaba G. Kiss, Andrzej Przewoźnik

Książka ,,Tam na Północy” jest czymś w rodzaju niezwykłego dowodu propolskiej sympatii zdecydowanej większości węgierskiego społeczeństwa w 1939 roku. Składają się na to świadectwo artykuły madziarskich obserwatorów tragedii polskiego Września: korespondentów, publicystów i polityków, którzy zarówno w reportażach z niejako pierwszej linii, jak i we wspomnieniach pisanych z nieco dłuższej perspektywy, relacjonują obraz tragedii Polski w tamtych dniach. Niezwykłe są te relacje Węgrów, których los rzucił we wrześniu 1939 roku na ziemie polskie, gdzie zastała ich wojna. Różnią się co prawda w ocenach, wyciągają inne wnioski i doszukują się być może innych przyczyn takiego, a nie innego, stanu rzeczy, ale z ich świadectw przebija jedno – wielka sympatia do zmagającej się z bezlitosną machiną wojenną Niemiec Rzeczpospolitej. Co godne podkreślenia, ta madziarska życzliwość ku Polsce i Polakom nie znika nawet wtedy, kiedy czytamy reportaż Elli Megyery, relacjonującej u boku Wehrmachtu obraz tragicznych dni tamtego pamiętnego Września, czy śledzimy wspomnienia Rezső Peéryego, który wkroczył od południa do Polski wraz z nacierającą przez Karpaty armią słowacką.

Matka Boska w Synagodze

Witalij Portnikow

To osobisty dziennik i retrospektywa poglądów autora na współczesną Ukrainę ale także na dzisiejszą Rosję i jej europejski kontekst. Nie brakuje tu licznych odniesień do polityki, kultury i historii Polski i naszej wspólnej środkowoeuropejskiej przestrzeni, politycznej wizji wspólnoty Europy Środka.

Portnikow, mieszkający trochę w Moskwie, trochę w Kijowie, często podróżujący po całym kontynencie, pisze swoje notatki w ciągłej podróży, starając się przekazać czytelnikowi wartościową informację, a z drugiej strony – podzielić się nastrojem, refleksją, emocją z danego miejsca i czasu.

Witalij Portnikow, dziennikarz, pisarz, obserwator, politolog. Urodzony w 1967 roku w Kijowie. W 1990 ukończył Wydział Dziennikarstwa Uniwersytetu Moskiewskiego.

Redaktor naczelny, prezes kanału telewizyjnego TVi. Współpracownik Radia Swoboda i espreso.tv Laureat nagrody Związku Dziennikarzy Ukrainy „Złote Pióro” (1989), Nagroda im. hetmana Orlika (1998), nagrodzony tytułem Dziennikarza Roku na Ukrainie.

X Pawilon. Katownią UB na Rakowieckiej

Stanisław Krupa

Stanisław Krupa jest niewątpliwie przedstawicielem „Pokolenia Kolumbów”. Do gimnazjum zaczął uczęszczać jeszcze przed wojną. Naukę kontynuował w czasie okupacji na tajnych kompletach I Miejskiego Gimnazjum i Liceum im. Generała Sowińskiego. Równocześnie czynnie uczestniczył w ruchu konspiracyjnym, najpierw w Szarych Szeregach, a potem w harcerskim batalionie „Zośka”. W jego też szeregach walczył w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Nie na długo, w styczniu 1949 roku został aresztowany pod zarzutem usiłowania obalenia ustroju Polski Ludowej z bronią w ręku. W więzieniu odsiedział 5 lat. W październiku 1957 roku został zrehabilitowany. Ukończył studia w 1958 roku, i zaczął pracę w upragnionym zawodzie dziennikarza.

Wspomnienia więzienne z ponurych czasów stalinowskich, zawierają tylko to, co sam przeżył, co widział i co usłyszał od współtowarzyszy niedoli. Oddał jak najwierniej to, co z tych koszmarnych lat najbardziej utkwiło w jego pamięci.

Waleniada

Ireneusz Sakowski

Powieść Ireneusza Sakowskiego jest zjawiskowej urody. Poza tym, że pięknie i bezbłędnie napisana jest też znakomicie skonstruowana i przemyślana w najdrobniejszych szczegółach. Tkwi w niej nie tylko ogromny potencjał epicki, narracyjny, ale również dramaturgiczny – to znakomity dramat z nowocześnie przemyślanymi didaskaliami i językowym rozegraniem akcji. Nie można jednak zapomnieć, że to lektura trudna i wyczerpująca, stawiająca wymagania filozoficzne i historyczne. Proza elitarna słowem.

Autor nie pogardza swoimi postaciami. Mówi on bowiem, że zaspakajanie rozmaitych tęsknot w siermiężnej Polsce lat 60. było potwornie kiczowate, jednak same tęsknoty – nie.

Sakowski wydobywa więc najbardziej prowincjonalnych, nieważnych bohaterów, nakazuje im przeżyć absurdalną wycieczkę, a równocześnie zostawia nas w przekonaniu, ze ta wycieczka nie poszła na marne – że wbrew rozmaitym dyrektorom, wbrew planom „zabezpieczenia kultury na odcinku stolicy”, wbrew całkowitej niedorzeczności ci ludzie coś przeżyli.

Witold-K at Sotheby’s

– K. (Leszek Wit Kaczanowski). Studiował w warszawskiej ASP (1951-56) między innymi u Henryka Tomaszewskiego i Wojciecha Fangora. W 1964 roku wyemigrował do Francji, a po 1968 – do Stanów Zjednoczonych. Na jego bogatą twórczość składa się malarstwo sztalugowe i ścienne, grafika warsztatowa i użytkowa, wystawiennictwo, planowanie przestrzenne, rzeźba oraz fotografia. Jest autorem plafonu sali teatralnej Domu Kultury w Oświęcimiu (1961) i kompozycji plastycznej przed budynkiem Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Houston (1975). Jego twórczość malarska obejmuje prace abstrakcyjne i przedstawiające.

W wielu jego obrazach widzimy niewielkie postacie ludzkie lub tylko ich bardzo symboliczne kształty, jakby zawieszone w trudnej do zdefiniowania przestrzeni. W innych pojawia się motyw ,,czarnej dziury”, odgrywający ważną rolę w twórczości artysty.

Uczestniczył w licznych wystawach zbiorowych, m.in. w Wystawie Młodej Plastyki  w Warszawie (1956), Wystawie malarstwa w Muzeum Narodowym w Warszawie (1961),

II Biennale Azuréene w Cannes (1967), w Gallery Arte w Denver (1988), wystawie dzieł artystów polskich tworzących za granicą ,,Jesteśmy” w warszawskiej Zachęcie (1991).

Miał wiele wystaw indywidualnych, m.in. wystawy retrospektywne w Otis Art Institute w Los Angeles (1973) i w warszawskich Łazienkach Królewskich (2004).  W lipcu 2007 roku odbyła się w Sotheby’s w Amsterdamie duża, retrospektywna wystawa podsumowująca 50 lat działalności artysty. Z okazji wystawy powstał album sztuki Witolda Kaczanowskiego